Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz. Ani pieniądze ani sława, jak to
powszechnie wiadomo szczęścia nie dają. I tak, bohater naszego dowcipu
nie był szczęśliwy. Postanowił pewnego dnia owo "szczęście" znaleźć.
Kupił sobie kijek od mopa, zawiesił nań worek (treningowy), paczkę
malborasow i wyruszył w świat. Szedł, szedł, aż doszedł do rozdroża czy
jak kto woli rozstaju dróg. Jedna droga idzie w prawo druga w lewo.
Pośrodku chatka... Bohater naszego dowcipu, słynny i bogaty rycerz,
wszedł do słynnej chatki która w każdym dowcipie o walecznych rycerzach
powinna się pojawić. Rycerz wchodzi do chatki gdzie czeka na niego stara
babunia.
- Witaj stara babuniu - mówi rycerz.
- Witaj wędrowcze.
- Szukam, stara babuniu szczęścia czy możesz mi powiedzieć w która stronę mam iść.
- Jeśli pójdziesz w prawo - odpowiada babunia - znajdziesz szczęście. Po
prawej bowiem stronie mojej chatki idzie droga do ogromnego zamku, w
zamku mieszka prześliczna księżniczka, zajebista dupa, przysięgam.
Możesz się z nią ożenić. Jej ojciec - król jest już starym dziadkiem
niedługo odejdzie z tego świata a jak wykituje ty odziedziczysz jego
majątek. Mówię ci stary. Jak pójdziesz w prawo będziesz najszczęśliwszym
człowiekiem na ziemi. Jeśli zaś pójdziesz w lewo - ciągnie stara
babunia - to Cię POJ.....
Rycerz zdębiał, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć ze
szczęście może być tak blisko w końcu stwierdził ze stara babunia go
podpierdala ..a o oto co sobie pomyślał..
- Kur.. to musi być podpierdułka, jakiś kit. Nie wierzę w te bzdury,
chromolę to, idę w lewo raz kozie śmierć! I poszedł w lewo. Po kilku
godzinach szybkiego marszu doszedł do wielkiej rzeki. W rzece stał wieki
smok. Olbrzymia bestia z pięcioma głowami. Jak, kur.., rycerz nie
wyskoczy. Jak nie zaczyna odrąbywać kolejno głów: pierwszej, drugiej ,
trzeciej. Wyciaga sztylet, wbija go w sam środek serca wielkiego
smoczyska. Na to bestia się wyrywa i krzyczy: POJ..... CIĘ!? JA TU KUR..
TYLKO WODE PIJĘ.