"....nie wiem, czy pan pamięta, że Anna Karenina poszła do klasztoru,
bo nie chciała wyjść za Wołodyjowskiego. a wtedy Kmicic chwycił swój
róg bawoli, cętkowany, kręty i powiedział 'ogary poszły w las'. ciemno
się zrobiło w piwnicznej izbie, gdy Boryna zataczając się wpadł w
objęcia pani Dulskiej, która wzięła go za Zbyszka z Bogdańca (a to był
Maciej Chełmicki). Chwyciwszy za głowę Rzeckiego, zrobił taką awanturę
o Basię, że pan Tadeusz krzycząc 'quo vadis?' wpadł do Jeziora
Bodeńskiego. na szczęście Jagienka, która była tam za chlebem, zapaliła
Latarnika przy pomocy ogniem i mieczem, i odjechała wozem Drzymały,
który należał do Faraona. taka była historia żółtej ciżemki."